W Starachowicach trwa kurs na ratownika wodnego. Dziś uprawnienia zdobyło kilkanaście osób.
Nauka i zdobycie umiejętności pływackich i ratowniczych trwa kilka lat. Jednak trud ten się opłaca – mówili zarówno instruktorzy jak i uczestnicy kursu.
– Ratownik jest na służbie cały czas, jak policjant, czy strażak. W razie zagrożenia życia innej osoby w każdej chwili jest gotów nieść pomoc – takie głosy dominowały dziś podczas przygotowań do egzaminu.
Paweł Krzyżanowski z klubu płetwonurków Kalmar, który jest organizatorem kursu informuje, że egzamin składa się z części teoretycznej i praktycznej. Wymagana jest umiejętność pływania, wykonanie symulowanej akcji ratowniczej i pokonanie odpowiedniego dystansu łodzią wiosłową. Zajęcia odbywają się na zbiorniku Piachy. Egzamin poprzedzony był 64 godzinami zajęć, a w tym 21 godzin teorii.
– Lubię wodę, jestem już płetwonurkiem i sternikiem, ratownictwo dopełni moich umiejętności związanych z wodą – mówi Przemysław Adamus, który dziś podchodził do egzaminu.
Zadnia egzaminacyjne określał jako wymagające. Z kolei Gabriela Pomorska mówi, że choć już ma wiele patentów związanych ze sportami wodnymi to wie, że trudno uratować tonącego.
Dzisiejszy egzamin to efekt kilku miesięcy pracy, która z konieczności została przedłużona, bo przez wiele tygodni ze względu na pandemię nie było możliwości prowadzenia ćwiczeń. Dziś ratownicy nadrabiają zaległości, bo już od przyszłego poniedziałku zaczną pełnić dyżury na kąpielisku Piachy wspomagając etatowych ratowników.