Podniebna trasa widokowa na Kadzielni była w długi czerwcowy weekend prawdziwym hitem. Niedługo minie rok, odkąd atrakcja ta pojawiła się w kieleckim rezerwacie. Jak wyjaśnia Bartosz Świtek z Tyrolki na Kadzielni, instalacja została uruchomiona 1 lipca ubiegłego roku.
– Do dziś zjechało na niej około 2,5-3 tys. osób. Dla nas to jest dużo. Także ten weekend był pracowity. Dziennie przyjmowaliśmy po około 100 osób. Byli to głównie turyści spoza Kielc – wyjaśnia.
Podniebna trasa widokowa ma długość 600 metrów. W jej skład, oprócz 540 metrów zjazdów w powietrzu, wchodzą również most linowy i stanowiska widokowe. Przygoda zaczyna się na Wzgórzu Harcerskim, a kończy przy wodospadach Jeziorka Szmaragdowego.
Aby skorzystać z atrakcji wystarczy zgłosić się do bazy ulokowanej na Wzgórzu Harcerskim. W tygodniu wskazane jest wcześniejsze wykonanie rezerwacji, natomiast w weekendy nie jest ona konieczna, ale trzeba się liczyć z tym, że czasami trzeba poczekać w kolejce nawet ponad godzinę. Zjazd kosztuje 60 zł – to bilet normalny, natomiast ulgowy jest 10 złotych tańszy. Dobrze jest się ubrać na sportowo, założyć wygodne buty i związać włosy
Wejście na trasę jest poprzedzone szkoleniem, ale poruszanie się na tyrolce nie jest skomplikowane, czego dowodzi 10-letni Jerzyk Świtek. Przyznaje, że ma za sobą już 200 zjazdów. Chętnie pomaga tacie i opiekuje się uczestnikami podniebnej wyprawy. Uspakaja, że to bezpieczny sport.
– Nic się nie powinno stać, no chyba, że ktoś waży powyżej 145 kilogramów, bo wtedy uprząż może się urwać – fachowo tłumaczy.
Tyrolka wznowiła działalność 28 maja po przerwie związanej z pandemią. Ze względów bezpieczeństwa po każdym użyciu kasku czy karabinki, z którymi kontakt miał klient są odkażane.
Wszelkie informacje na temat podniebnej trasy widokowej można znaleźć na fanpage’u Tyrolka na Kadzielni.