Kierowcy miejskich autobusów nie zostawiają suchej nitki na pomyśle zlokalizowania nowego przystanku tuż za skrzyżowaniem ulic Poleskiej, Szczecińskiej i Sandomierskiej w Kielcach.
Narzekają, że praktycznie nie da się tam wjechać, nie stwarzając zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji podkreśla, że przystanek został zlokalizowany niefortunnie.
– Znajduje się przed wjazdem do supermarketu, tuż przy przejściu dla pieszych i do tego na zakręcie. Wykonanie manewru przez kilka autobusów, które miałyby tam podjechać, byłoby rzeczą niemożliwą – ocenia.
Prezes MPK dodaje, że na miejscu odbyła się wizja lokalna i przystanek ostatecznie ma zostać przesunięty.
– To oczywiście będzie kosztować – dodaje.
Elżbieta Śreniawska podkreśla, że MPK wielokrotnie prosiło o powołanie w ratuszu zespołu, który w sposób kolegialny mógłby dokonać ocen zmian w infrastrukturze, ale do tej chwili go nie utworzono. W efekcie za przesunięcie przystanków po wykonaniu prac trzeba będzie podwójnie zapłacić. Prezes MPK wskazuje, że takich problemów w mieście można znaleźć się więcej. Ubolewa, że nikt nie pyta o zdanie przewoźnika, który z praktycznej strony mógłby ocenić lokalizacje przystanków.
Do sprawy nie odnieśli się: dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Barbara Damian, ani Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, ponieważ przebywają na urlopach. Wiceprezydent Kielc Arkadiusz Kubiec, który nadzoruje ZTM odesłał nas do wiceprezydent Bożeny Szczypiór, której z kolei podlega MZD. Wiceprezydent nie odpowiedziała dziś na nasze pytania, zapewniając, że odniesie się do nich w przyszłym tygodniu.