Składowisko niebezpiecznych odpadów w Stąporkowie będzie stale monitorowane przez pracowników ochrony, wynajętych przez syndyka firmy, do której należy ten teren.
Mieszkańcy gminy Stąporków obawiali się wybuchu pożaru, po tym jak spłonęły chemikalia w Nowinach. Były właściciel składowiska w Stąporkowie jest kapitałowo i osobowo powiązany z wysypiskiem w Nowinach. Jak informuje Lucyna Ziętek, naczelnik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska w koneckim starostwie, obecny właściciel, czyli syndyk masy upadłościowej podpisał umowę z firmą ochroniarską, która zapewnić ma stały nadzór nad składowiskiem.
– Ochrona terenu realizowana będzie poprzez objazdy i obchody terenu przez pracownika dozoru od godziny 16.00 do 8.00, czyli w godzinach, kiedy na terenie zabudowań nie ma pracowników innych firm zlokalizowanych w tym miejscu – mówi naczelnik.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wezwał starostwo do natychmiastowego uprzątnięcia odpadów zagrażających życiu i zdrowiu, jednakże koszt utylizacji szacowany jest na 10 mln złotych, na co nie stać samorządu.
Niebezpieczne odpady ujawniono w Stąporkowie przy ul. Staszica w 2018 roku.