Za niespełna dwa tygodnie piłkarze Korony Kielce wznowią rozgrywki PKO Ekstraklasy, które na początku marca zostały przerwane z powodu pandemii COVID-19. W pierwszym meczu po restarcie sezonu, podopieczni Macieja Bartoszka zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Płock.
Po 26 rozegranych spotkaniach, sytuacja kielczan w tabeli, jest nie do pozazdroszczenia. „Żółto-czerwoni” zajmują 14. miejsce, czyli pierwsze spadkowe. Do bezpiecznej lokaty, którą zajmuje Wisła Kraków, Korona traci pięć punktów. „Biała Gwiazda” legitymuje się jednak lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków.
Kielecki klub opuścili w międzyczasie Hiszpan Ivan Marquez, Urugwajczyk Rodrigo Zalazar, Serb Namanja Miletić, Gruzin Wato Arweładze i Daniel Dziwniel. Kontuzji nabawili się, przymierzani do pierwszego zespołu, Piotr Pierzchała i Bartosz Prętnik. Do końca sezonu pozostało jeszcze jedenaście kolejek, ale walka o utrzymanie ligowego bytu, będzie niezwykle trudna.
– Każdy mecz będzie trudny, a w sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, każdy będzie „walką o życie”. Postaramy się, głównie sztab trenerski, tak przygotować piłkarzy, żeby w tych spotkaniach grali z pełnym zaangażowaniem. Niezależnie od liczny zdobytych punktów, musimy być pewni, że zawodnicy zrobią wszystko, żeby tę ekstraklasę dla Kielc uratować – powiedział prezes kieleckiego klubu Krzysztof Zając.
Za Koroną są w tabeli Arka Gdynia i ŁKS Łódź. Kielczanie z obydwoma zespołami już w tym sezonie rozegrali po dwa mecze. Bilans tych spotkań nie jest dla „żółto-czerwonych” korzystny. W konfrontacjach z łodzianami zdobyli wprawdzie 3 punkty, ale stosunek bramkowy wynosi 2:4. Z gdynianami udało się wywalczyć zaledwie jedno „oczko”. ŁKS Łódź ma na koncie 20, Arka 25, a Korona 26 punktów.
Mecz 27. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym kielczanie zmierzą się na stadionie im. Kazimierza Górskiego z „Nafciarzami”, rozpocznie się w niedzielę 31 maja o godzinie 12.30.