Kielce zarzucą koszenie traw w wybranych punktach miasta. Wkrótce ma ruszyć pilotażowy program ratusza, polegający na stworzeniu tzw. dzikich łąk kwietnych.
Jak mówi Dominik Kowalski z Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach, program polegać ma na pozwoleniu trawie i kwiatom w tych miejscach na swobodny rozrost. Miasto stworzyło już wstępną listę miejsc wyznaczonych pod stworzenie dzikich łąk kwiatowych. Zawiera ona 13 lokalizacji. Wśród nich znajduje się m. in.: pas zieleni wzdłuż ul. Grunwaldzkiej od skrzyżowania do parkingu szpitalnego i pas wzdłuż ul. Szajnowicza-Iwanowa przy galerii handlowej.
Bartosz Piwowarski, zastępca kierownika Ogrodu Botanicznego w Kielcach, wskazuje na kilka zalet stworzenia tego typu dzikich łąk w mieście.
– Wysoko rosnące trawy wpływają na naturalne zabezpieczenie wód opadowych, co pozwoli na walkę z suszą. Dodatkowo dzięki większej roślinności poprawia się jakość powietrza w mieście – mówi.
Pomysłu dzikich łąk nie skreśla radny Piotr Kisiel. Zwraca jednak uwagę, że efektem ubocznym może być gorszy wizerunek miasta. Jak mówi, dzikie łąki kwietne, jeśli nie będą w ogóle oporządzane, będą wyglądały jak zaniedbane przez miasto, co ciężko będzie wytłumaczyć mieszkańcom i turystom.
Jutro wstępna lista dzikich łąk kwietnych przedstawiona ma być Zarządowi Transportu Miejskiego w Kielcach, w celu określenia, czy któreś z nich nie będą stanowiły zagrożenia dla ruchu pieszych, lub samochodowego.