W ostrowieckim szpitalu nie ma ogniska koronawirusa, a w placówce nie ma nikogo, kto byłby zarażony – zapewnia dr Adam Karolik, dyrektor ds. lecznictwa Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Dyrekcja szpitala zwołała konferencję prasową po tym, jak u dwóch pacjentów i dwóch pracowników stacji dializ testy dały pozytywny wynik na obecność koronawirusa.
Jak informuje dyrektor naczelny szpitala Andrzej Gruza, do tej statystyki wlicza się pracownica szpitala, której stan był już znany w sobotę wieczorem. Ponadto u trzech osób wyniki okazały się „wątpliwe” i należy je powtórzyć. W dalszym ciągu szpital oczekuje na ok. 40 wyników.
– Oddział drugi wewnętrzny jest zamknięty. Są tam pacjenci, ale nie przyjmujemy nowych. Jest tam personel, który opiekuje się pacjentami. Ten stan będzie trwał przez tydzień, do czasu pobrania kolejnych próbek – mówi Andrzej Gruza.
Ze względu na specyfikę pracy, stacja dializ nie może zostać zamknięta i funkcjonuje tak, jak dotychczas. Dr Adam Karolik, dyrektor ds. medycznych wyjaśnia, że dializa to zabieg podtrzymujący życie, dlatego zgodnie z wytycznymi krajowego konsultanta ds. nefrologii, stacja nie może wstrzymać pracy. Dodaje też, że stacja dializ organizacyjnie jest częścią oddziału wewnętrznego II, ale układ sal uniemożliwia bezpośredni kontakt z pacjentami oddziału.
– Większość personelu medycznego podlega kwarantannie, tak jak i pacjenci. Mają specjalne przepustki z sanepidu, aby móc korzystać z dializ. Nie mogą wyjść do sklepu czy na spacer z psem – wyjaśnia Adam Karolik. Z dializ w ostrowieckim szpitalu korzysta 71 osób. Są to pacjenci z powiatu ostrowieckiego.
W dalszym ciągu zamknięty jest oddział chirurgii. Wszyscy lekarze i niemal wszystkie pielęgniarki są na kwarantannie, czekają na wyniki testów pobranych po raz drugi. Pierwsze wyniki u wszystkich pracowników były ujemne.