Niezachowywanie ustalonych odległości, brak maseczek lub jej złe nakładanie – takie zarzuty można skierować pod adresem kupujących dziś na ostrowieckim targowisku miejskim.
Mimo pandemii targowisko było dzisiaj oblegane, szczególnie w godzinach szczytu, czyli między 8:00, a 10:00. Pełne parkingi, zatory na ulicach: Słowackiego i Kilińskiego – to obrazki, jakie mogli zobaczyć kierowcy. Tłum kupujących gromadził się przede wszystkim przy stanowiskach rolniczych. Długie kolejki można było spotkać przy stoiskach z kwiatami, sadzonkami, warzywami i owocami. Wiele osób miało maseczki, ale nałożone w sposób niepoprawny.
Jednak osoby odwiedzające targ czują się bezpiecznie. Jak mówią, ruch bywał w soboty znacznie większy. Podkreślali, że każdy chce dokonać zakupu, a dzisiaj można było zachować odpowiednią odległość i ludzie mają maseczki. Handlujący naturalnymi, wiejskimi wyrobami cieszą się, że mogą zarabiać.
– Mamy z czego żyć, bo tylko z tego się utrzymujemy – mówi jedna ze sprzedawczyń.
Zdecydowanie mniejszy ruch panował dzisiaj w okolicy stoisk z odzieżą i obuwiem. To druga sobota, w czasie której można kupić tego typu produkty, jednak sprzedawcy narzekają, że dzisiejszy utarg nie będzie wysoki.
– Trochę jest klientów, przychodzą, kupują dla dzieci ubrania. Jest zainteresowanie, ale ludzie przede wszystkim chcą kupić jedzenie – mówi jedna ze sprzedawczyń stoiska z odzieżą.
Na ostrowieckim targowisku spotkać można było dziś głównie osoby w średnim wieku, jednak nie brakowało seniorów, niektórzy wybierali się całymi rodzinami.