Na kazimierskim i skalbmierskim rynku pojawiły się tzw. „maseczkomaty”. Kolorowe, szczelnie zapakowane maseczki zarówno jednorazowego, jak i wielokrotnego użytku, zostały przypięte do sznura. Mogą je za darmo pobrać osoby, które zapomniały z domu własnej lub zgubiły ją.
Ci, z którymi rozmawiała nasza reporterka chwalili ideę. Podkreślali, że posiadanie środków ochrony osobistej w dobie pandemii jest szczególnie ważne. Nie każdego też stać na ich codzienne kupowanie. Zdają sobie jednak sprawę, że za ich brak należy liczyć się z karami finansowymi.
– To fenomenalny pomysł. Szczególnie dla zapominalskich – podkreśla jeden z naszych rozmówców.
– Nie jesteśmy jeszcze na tyle przyzwyczajeni, by zabierać ze sobą maseczki zawsze i wszędzie, tak jak np. telefon. To jak najbardziej cenna inicjatywa – dodaje nasza rozmówczyni, która jednocześnie ubolewa, że akcja nie została jeszcze zainicjowana w gminie na terenie, której mieszka.
„Maseczkomaty”, bo tak umownie nazwano to miejsce, są systematycznie uzupełniane m.in. przez Fundację Dajemy Wybór. W ich przygotowanie zaangażowało się także wielu wolontariuszy m.in. panie z Kół Gospodyń Wiejskich, osoby prywatne. Maseczki fundują także samorządy.
W miejscach tzw. maseczkomatów pojawiły się też komunikaty, że to akcja, z której wszyscy mogą nie tylko korzystać, ale mogą się również w nią włączyć, dostarczając maseczki lub materiały potrzebne do ich uszycia.