– W dobie epidemii trzeba strach wyganiać z siebie, albo najlepiej nad nim panować – mówi w rozmowie z Pawłem Solarzem Krzysztof Hołowczyc.
Jeden z najbardziej utytułowanych polskich kierowców rajdowych zdradził, że z nudów postanowił przenieść rodzinę na pustynny rajd. Ogrzał pokój do prawie 40 stopni, założył kombinezon i usiadł za kierownicą rajdówki.
– Zabawa była przednia, tylko psy uznały, że coś dzieje się dziwnego i uciekły do innego pokoju – opowiadał.
Rajdowiec wierzy, że niebawem małymi krokami będziemy wracać do normalnego życia gospodarczego i sportowego. Ale – dodał – wszystko musi odbywać się z zachowaniem reguł bezpieczeństwa. Dla niego i rodziny czas wspólnego bycia w domu, to nie tylko oglądanie filmów i wymiana książek. To też wspólne doglądanie budowy nowego domu.
– To będzie pamiątka po epidemii – stwierdził Krzysztof Hołowczyc.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy: