W gminie Słupia Konecka wprowadzono zakaz używania wody do podlewania ogródków, trawników i mycia samochodów. Ma to związek z panującą suszą i zwiększonym zużyciem wody. Zakaz nie dotyczy rolnictwa i poboru wody do celów przemysłowych.
Jak informuje wójt Robert Wielgopolan, największym problem są obecnie liczne pożary i związane z nimi interwencje strażaków, które pochłaniają setki metrów sześciennych wody. W związku z tym poprosił ratowników by w miarę możliwości korzystać z naturalnych ujęć: stawów i rzek. Kiedy w okolicy nie ma takich zbiorników, mogą korzystać z hydrantów.
– Doszło do tak dużego zużycia wody, że mieszkańcy mają problem z ciśnieniem. W związku z tym poprosiliśmy by strażacy korzystali z naturalnych zbiorników wodnych, a mieszkańcy znacznie ograniczyli zużycie.
Mariusz Czapelski, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich, informuje że na terenie powiatu koneckiego zanotowano w tym roku 310 pożarów traw, nieużytków i poszycia leśnego. Najtrudniejsza sytuacja jest w gminie Słupia Konecka, gdzie liczba pożarów wzrosła o 75 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
– Najbardziej niepokoi nas sytuacja w gminie Słupia. Tam zanotowaliśmy dotąd 54 pożary, w zeszłym roku było ich 31. Najwięcej interwencji mamy w okolicach miejscowości Biały Ług i Mnin. Prawdopodobną przyczyną tych wszystkich pożarów są podpalenia.
Wójt informuje, że w gminie Słupia Konecka znajduje się jedno ujęcie wody – studnia w okolicy miejscowości Mnin, gdzie pompy tłoczą wodę do 2 zbiorników naziemnych. Stamtąd woda rozprowadzana jest grawitacyjnie do wszystkich sołectw. Wójt dodaje, że w związku z narastającym problemem suszy gmina będzie szukać możliwości wybudowania drugiego, awaryjnego ujęcia wody.