Po pożarze nielegalnego składowiska odpadów w Nowinach wciąż prowadzone są prace porządkowe. Kolejny dzień na miejscu pracuje mobilne laboratorium Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska, które bada jakość powietrza, gleby, a także wody popożarniczej.
Jak informuje Sebastian Nowaczkiewicz, wójt gminy Sitkówka-Nowiny, od wstępnych wyników badań zależeć będzie, czy mieszkańcy ulicy Perłowej, wrócą do domów. Przypomnijmy, że od niedzieli w schronisku młodzieżowym w Nowinach mieszczącym się w zespole szkół ponadpodstawowych przebywa około 60 osób z mieszkań socjalnych z ulicy Perłowej. W sumie w niedzielę ewakuowano około 160 osób. Pozostali przebywają u swoich rodzin i bliskich. We wtorek wójt Sebastian Nowaczkiewicz rozmawiał z właścicielami terenu, gdzie gromadzone były odpady.
– Przeprowadzono prace zabezpieczające teren wokół. Zamontowano nową siatkę i nowe ogrodzenie wokół pożarzyska – mówi wójt.
Starostwo Powiatowe w Kielcach zleca z kolei wypompowywanie resztek wody gaśniczej, która została po akcji – informuje Mariusz Ściana, członek zarządu powiatu.
– Porządkujemy ten teren, żeby ograniczyć wszystko do jednej nieruchomości. W tej chwili to nasz priorytet. Prace potrwają zapewne jeszcze do połowy przyszłego tygodnia – informuje.
Kiedy można się spodziewać utylizacji odpadów – wciąż nie wiadomo.
– Szukamy sposobów na pozbycie się odpadów. Rozmawiamy z firmami zajmującymi się likwidowaniem takich odpadów i zbieramy oferty – mówi Mariusz Ściana.
Jak informowaliśmy, pierwotne rozpoznanie, przeprowadzone przez władze powiatu jeszcze przed pożarem wykazało, że może to kosztować nawet 30 mln zł. Mariusz Ściana zaznacza, że nie wiadomo, czy w tej chwili koszty będą tak wysokie, ale to raczej wydatek rzędu kilku lub kilkunastu milionów złotych.
Władze powiatu szukają też możliwości finansowania utylizacji odpadów, bo budżet powiatu na pewno sobie z tym nie poradzi. Mariusz Ściana podkreśla, że starostwo nie jest właścicielem tych chemikaliów. Powiat prowadzi egzekucję, aby zmusić właściciela do uprzątnięcia tych odpadów, ale nie dysponuje on żadnym majątkiem. Dotychczas wyegzekwowano jedynie 10 tys. zł.