Pięciu ratowników medycznych ze Starachowic trafiło na kwarantannę po kontakcie z pacjentem zakażonym koronawirusem. Sprawa dotyczy dwóch zespołów, a transport miał miejsce w sobotę 18 kwietnia.
Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach, informuje, że karetka została wezwana do jednej z gmin sąsiadujących ze Starachowicami. Najpierw na miejsce pojechał zespół podstawowy, a ponieważ pacjent był w ciężkim stanie, wezwano również zespół specjalistyczny. Po badaniu okazało się, że ma dodatni wynik na obecność koronawirusa. Wobec tego pracownicy zostali odsunięci od pracy, przebywają na kwarantannie, a po siedmiu dniach i od nich zostaną pobrane wymazy.
Podczas udzielania pomocy, ratownicy mieli podstawowe środki ochrony, czyli maski fp2, przyłbice i rękawiczki. Nie mieli jednak pełnej ochrony, jaką zakłada się w przypadku chorych na Covid-19. To zdecydowało o poddaniu ich kwarantannie. Pełny strój ochronny ratownicy zakładają, kiedy z wywiadu wynika, że mogą zostać zakażeni, lub stan chorego uniemożliwia przeprowadzenie z nim rozmowy.
Marta Solnica dodaje, że choć sytuacja w pogotowiu ratunkowym nie jest łatwa, nie można jej określić jako dramatyczną. Przez dłuższy czas nie było przypadków zakażenia koronawirusem w świętokrzyskim pogotowiu. Dwa ostatnie przypadki zachorowań dotyczą osób, które pracowały na SOR-ze w szpitalu przy ulicy Kościuszki w Kielcach. Teraz pracownicy pogotowia nie mogą łączyć pracy w kilku miejscach.