Wczoraj w Kielcach zawyły syreny alarmowe. Trzyminutowy modulowany dźwięk został uruchomiony ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia i życia mieszkańców w związku z pożarem składowiska niebezpiecznych odpadów, do którego doszło w gminie Sitkówka-Nowiny.
Przed godziną 20 ciągły, trzyminutowy dźwięk poinformował o odwołaniu alarmu. Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Kielc, wyjaśnia, że decyzje o uruchomieniu systemu podjął prezydent po konsultacji z Komendantem Miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– Mieszkańcy zostali poinformowani o zagrożeniu poprzez sygnał alarmowy, a także za pośrednictwem komunikatów udostępnionych mediom ogólnopolskim oraz lokalnym. Informacje o alarmie otrzymała także część dziennikarzy lokalnych mediów, aby przekazali ją dalej w swoich redakcjach – mówi Tomasz Porębski.
Ponadto zostały uruchomione wszystkie kanały informacyjne urzędu miasta, m.in. strona internetowa oraz profil na portalu Facebook. Taką możliwość daje prezydentowi rozporządzenie w sprawie systemów wykrywania skażeń i powiadamiania o ich wystąpieniu.
Rafał Nowak, wicewojewoda świętokrzyski, informuje, że na szczeblu województwa decyzja o włączeniu syren alarmowych nie została podjęta, ponieważ nie było takiej konieczności.
– W Nowinach był dowodzący akcją zastępca komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach brygadier Grzegorz Rajca. Z informacji, które na bieżąco uzyskiwaliśmy od służb, nie wynikało, aby trzeba było wprowadzać stan zagrożenia – mówi.
Jak dodaje, na miejscu był także pojazd Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który pobierał próbki powietrza. Jak przy każdym tego typu zdarzeniu były przekroczone normy, ale nie zagrażały one życiu.
Jeżeli do podobnych sytuacji doszłoby w przyszłości, mieszkańcy danego terenu, powinni zamknąć okna i nie wychodzić z domów. Należy słuchać komunikatów przekazywanych przez media oraz stosować się do zaleceń, które są tam przekazywane.
System alarmowy w Kielcach obejmuje 33 syreny zlokalizowane na terenie całego miasta.