Z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki PKO Ekstraklasy zostały oficjalnie wstrzymane do 26 kwietnia. Ostateczna decyzja, czy i kiedy sezon 2019/2020 zostanie wznowiony, nie została jeszcze podjęta. Od kilkudziesięciu dni działają grupy robocze złożone z przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej, Ekstraklasy S.A. i jej klubów, pracujące nad najlepszymi rozwiązaniami.
W grupie roboczej zajmującej się kwestiami sportowymi, jest m.in. trener Korony Kielce, Maciej Bartoszek. 43-letni szkoleniowiec ma za sobą kolejną wideokonferencję, w której wzięli udział przedstawiciele klubów ekstraklasy.
– Wykonujemy pracę, która zbliża nas do napisania scenariusza, dotyczącego wznowienia rozgrywek. Jest to jednakże bardzo złożone zagadnienie. Chcemy przygotować dokument, który trafi do odpowiednich władz. Niezależnie od jego finalnego brzmienia, kwestia powrotu drużyn na boiska będzie uzależniona od stanu epidemii oraz odpowiednich zarządzeń państwowych – przekonuje Maciej Bartoszek.
Rozgrywki PKO Ekstraklasy zostały zawieszone 13 marca. Od tego czasu piłkarze trenują indywidualnie. Zakres ich pracy został mocno ograniczony przez obostrzenia, które wprowadził rząd. Zdaniem Macieja Bartoszka przygotowanie drużyny do gry po tak długiej przerwie będzie wymagało przeprowadzenia minimum czterotygodniowego okresu przygotowawczego.
– Każdy tydzień przestoju wydłuża okres potrzebny na przygotowanie zespołu. Pewne obostrzenia uniemożliwiają nam w tej chwili jakiekolwiek działania. Mam nadzieję, że już niedługo zawodnicy będą mogli chociaż indywidualnie popracować w terenie. Tak naprawdę będziemy się przygotować nie tylko do pozostałych jedenastu kolejek, ale również do następnego sezonu, bo przerwa między rozgrywkami będzie bardzo krótka. To jest dosyć duży problem, na który trzeba zwrócić uwagę. Żeby przygotować piłkarzy do takiej liczby meczów, potrzebujemy odpowiedniego czasu – stwierdził szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Po 26. kolejkach Korona zajmuje w tabeli PKO Ekstraklasy 14. miejsce, czyli pierwsze spadkowe. Do bezpiecznej lokaty, którą zajmuje Wisła Kraków, kielczanie tracą pięć punktów. Biorąc pod uwagę niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań, żeby zepchnąć „Białą Gwiazdę” do strefy spadkowej, podopieczni Macieja Bartoszka muszą zdobyć sześć punktów więcej od wiślaków.