Hipokryzję w sprawie tarczy antykryzysowej i wyborów korespondencyjnych zarzuca partiom opozycyjnym świętokrzyski eurodeputowany Dominik Tarczyński.
Parlamentarzysta w programie #Jedziemy w TVP Info wezwał szefa KO Borysa Budkę, aby przyznał, że w rozmowie z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem chwalił rozwiązania rządowej tarczy antykryzysowej.
– Hipokryzja opozycji jest niesamowita. Chwalą rozwiązania, które zaproponował rząd, ale nie chcą tego powiedzieć publicznie. Kłamią, że jest źle. Chciałbym wezwać Borysa Budkę, aby przestał kłamać i niech powie publicznie, to co zostało nagrane – podkreśla Dominik Tarczyński.
Parlamentarzysta zwrócił uwagę, że opozycja krytykuje pomysł wyborów korespondencyjnych, mimo że sama kilka lat temu, takie rozwiązanie proponowała.
– To kolejny przykład hipokryzji. Takie wybory odbywają się w wielu miejscach na świecie. Nie możemy demokracji zawiesić na kołku na dwa lata i czekać, aż Platforma urośnie w sondażach. Ciągłość państwa musi być zachowana. Opozycja chciałaby, żeby państwo przestało funkcjonować. Mogli by wtedy wygrać wybory. To ich jedyna nadzieja – mówił poseł w TVP Info.
Dominik Tarczyński zarzucił też schizofrenię unijnym urzędnikom. Komisja Europejska chce karać Polskę za niewprowadzenie stanu klęski żywiołowej i Węgry za ogłoszenie stanu wyjątkowego.
– Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley, która ten temat ostatnio poruszyła, jest z SPD, skrajnie lewicowej partii. Ja chciałbym jej tylko przypomnieć, że skończyły się już czasy, kiedy Niemcy mówią nam jak mamy postępować. Ta pani jest koleżanką Timmermansa, którego stosunek do Polski jest znany od dawna. Przypomnę tylko, że jego partia w eurowyborach dostała 5 proc. poparcia i tylko swoim kolegom eurokratom zawdzięcza, że ma jeszcze jakieś stanowisko w strukturach unijnych.