– W obecnej sytuacji kluby będą robiły wszystko, żeby zmniejszyć piłkarzom wynagrodzenia. Uważam jednak, że nie można tylko żądać, ale rozmawiać – stwierdził Paweł Golański. Były kapitan Korony Kielce odniósł się w ten sposób do informacji, że w wielu klubach ekstraklasy zawodnicy nie zgadzają się na obniżenie kontraktów.
– Opinia publiczna będzie naciskała, żeby cięcia finansowe były bezdyskusyjne. Rozmową możemy osiągnąć jednak zdecydowanie więcej. Nie można się na nic zamykać, ale nie można również wszystkiego narzucać. Nie gram już w piłkę, ale zdaję sobie sprawę, że każdy będzie się starał zabezpieczyć swoje interesy. Piłkarze będą szukali możliwości porozumienia. Zamykanie się na rozmowy może jednak doprowadzić do tego, że będą chcieli rozwiązywać kontrakty. Każdy z zawodników powinien wyrazić swoje zdanie i zaproponować warunki porozumienia – uważa Paweł Golański.
Prezes Krzysztof Zając poinformował, że w Koronie Kielce na redukcję kontraktów zgodzili się wszyscy Polacy, natomiast zdecydowana większość zagranicznych zawodników odmówiła. Rozmowy mają być kontynuowane po świętach.
Zgodnie z decyzją rady nadzorczej Ekstraklasy S.A. z 27 marca 2020 roku kluby są uprawnione do obniżenia wynagrodzenia piłkarzy o 50 proc., jednak do kwot nie niższych niż 10 tys. zł. Uchwała ta nie ma jednak mocy prawnej. Chcąc rozwiązać sytuację polubownie, działacze prowadzą z zawodnikami negocjacje.
Na zmniejszenie kontraktów zgodzili się już gracze sześciu klubów ekstraklasy: Wisły Kraków, Śląska Wrocław, Pogoni Szczecin, Cracovii, Lecha Poznań i Wisły Płock.