Świetny wynik odnotował były trener kieleckich siatkarzy Dariusz Daszkiewicz w swojej pierwszej pracy w PlusLidze poza Kielcami.
Prowadzony przez niego GKS Katowice w momencie zakończenia rozgrywek uplasował się na szóstym miejscu, a wiec wywalczył awans do fazy play off i rywalizowałby o tytuł mistrza Polski. Wszystko jednak zostało zatrzymane z powodu pandemii koronawirusa.
– Codziennie patrząc przez okno myślę, że jestem w jakimś filmie katastroficznym o zarazie na świecie i myślę, że za chwilę ten film się kończy. Na razie jednak trzeba nie dać się wirusowi. Teraz najczęściej mieszkam w Kielcach ze swoją mamą, bo brat pracuje w szpitalu w naszym rodzinnym Tomaszowie Mazowieckim i ryzyko zakażenia jest tam znacznie większe. Gdy ma kilka dni wolnego przyjeżdża do Kielc, a ja wtedy jadę do dzieci do Oświęcimia. Tam na szczęście mamy kawałek ogrodu. Już w połowie marca rozłożyliśmy boisko do siatkówki i gramy dwóch na dwóch – powiedział nam trener Dariusz Daszkiewicz.
Kontrakt szkoleniowca z GKS Katowice wygasa 31 maja, ale na razie nikt z zarządu klubu nie podjął rozmów na temat jego przedłużenia. W minionym sezonie podopiecznymi Dariusza Daszkiewicza w zespole ze Śląska byli siatkarze związani wcześniej z Effectorem Kielce: środkowy bloku Miłosz Zniszczoł oraz przyjmujący Adrian Buchowski i Jakub Szymański.