Rada powiatu ostrowieckiego zgodziła się na pokrycie straty miejscowego szpitala, ale nie w całości. Z ponad 13 mln zł, które powiat zgodnie z prawem powinien zapłacić szpitalowi, na konto lecznicy trafi ponad 8 mln zł.
Zdaniem rządzącej koalicji z Komitetu Wyborców Jarosława Górczyńskiego, wszystko jest w porządku, ale w opinii opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości, taka uchwała jest niezgodna z prawem.
Najważniejszym punktem obrad nadzwyczajnej sesji było przyjęcie uchwały o pokryciu straty lecznicy. Zgodnie z prawem, w ciągu 9 miesięcy po przedstawieniu stanu finansowego placówki, powiat musi wyrównać stratę, bo gdyby tak się nie stało, trzeba rozpocząć proces likwidacji jednostki. Wtorek był ostatnim dniem na podjęcie tej decyzji.
Z analizy finansowej wynika, że szpital w Ostrowcu miał ponad 13 mln zł straty za 2018 rok. Jeszcze w 2019 roku powiat pokrył część tej kwoty, przekazując szpitalowi 3 mln zł. Teraz, jak mówi przewodniczący klubu radnych PiS Zbigniew Duda, powinno zostać przekazane ponad 10 mln zł. Tymczasem projekt uchwały zakładał przelanie połowy tej kwoty.
– Problemów nie można tłumaczyć brakiem funduszy, bo na koncie powiatu zostawiłem 12 mln zł – podkreśla Zbigniew Duda, który był starostą w poprzedniej kadencji. Te pieniądze jednak nie trafią do szpitala.
Starosta ostrowiecki Marzena Dębniak mówiła, że te pieniądze zostały przeznaczone m.in. na wynagrodzenia dla strażaków i innych pracowników strefy budżetowej. Zarzucała też poprzedniemu zarządowi powiatu nadmierne zadłużenie szpitala.
Ostatecznie wszyscy radni, zarówno koalicyjni, jak i opozycyjni zgodzili się na przekazanie pieniędzy na pokrycie straty. Zbigniew Duda zapowiada, że radni z jego klubu będą się upominać o przekazanie brakującej kwoty, a działaniom zarządu przygląda się także Regionalna Izba Obrachunkowa.