Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz podziękował ratownikom medycznym za ich pracę w czasie epidemii. – Składam głębokie ukłony, bo to jedna ze służb, które w sposób szczególny zaangażowały się w pomoc naszym obywatelom – podkreślał podczas dzisiejszej wizyty w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach.
– W sposób perfekcyjny dopinacie wszystkie bolączki, jakie pojawiają się w systemie, bo te niestety są w obecnej sytuacji nieuniknione – mówił wojewoda.
Podkreślał, że pogotowie zdało egzamin we wszystkich dotychczasowych zadaniach specjalnych, między innymi wzorowo przewiozło pacjentów ze szpitala jednoimiennego w Starachowicach do innych lecznic, ale też nieustannie przewozi zakażonych pacjentów między szpitalami. Wojewoda zwrócił uwagę także na to, że ratownicy poza nowymi obowiązkami, jakie wynikają z obecnej sytuacji epidemicznej, wykonują codzienną pracę i udzielają pomocy medycznej wszystkim osobom, które jej pilnie potrzebują.
Beata Radek, przełożona pielęgniarek w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach zaznaczyła, że ratownicy są w nieustannej gotowości i pracują pod dużą presją.
– To jest spory stres, ratownicy odczuwają też zmęczenie. Nie ukrywajmy, ale nas też dotyka strach. Musimy o siebie dbać, by zapewnić ciągłość naszej pracy – mówiła.
Tomasz Gołębiowski, kierownik oddziału w Kazimierzy Wielkiej i Pińczowie przyznał, że sytuacja w regionie jest o tyle dobra, że żaden ratownik nie odmawia pracy w obecnych, szczególnych warunkach.
– Wszyscy z nas działają na pierwszej linii frontu. Jesteśmy szczególnie narażeni na zakażenie, ponieważ nie zawsze wywiad z pacjentem jest pełny, przez co nie mamy pewności w ocenie ryzyka przy kontakcie z chorym – zaznaczał.
Ratownicy podkreślają, że większość pacjentów zachowuje się bardzo odpowiedzialnie. Wciąż jednak zdarzają się sytuacje, w których informacja od chorego nie jest kompletna i rzetelna.