Rafał Zawierucha - pochodzący z Kielc aktor, który zagrał w filmie Quentina Tarantino „Dawno temu w Hollywood” apeluje do fanów, by zostali w domu i zachęca do obejrzenia „Zemsty” w Teatrze Telewizji. Premiera spektaklu dziś, o godzinie 21.00 w „Jedynce”.
Aktor na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał:
– Zagrałem jedną z moich wymarzonych ról! Papkina – w profesjonalnej realizacji dzieła Fredry! Mam nadzieje, że bez względu na wiek i upodobania odpalicie naszą interpretacje tego kultowego dzieła, które jakże dużo mówi o nas! Zwłaszcza w tym trudnym czasie – spędźmy ten wieczór razem, dobrze się bawiąc przed telewizorami! – zaapelował na Facebooku.
Rola Papkina jest szczególnie bliska artyście, ponieważ w tę rolę wcielił się już jako uczeń kieleckiego liceum imienia Cypriana Kamila Norwida, w szkolnej realizacji tej komedii.
– Tak się złożyło, że jeszcze w liceum mieliśmy koło teatralne założone przez Lecha Sulimierskiego i tam faktycznie podjęliśmy się zadania zrobienia „Zemsty” w całości. Był w to zaangażowany Lech Sulimierski, ale też profesorowie ze szkoły i uczniowie. To było ciekawe wydarzenie. Też tam zagrałem rolę Papkina. Co ważne, to był rok, kiedy popularna była „Zemsta” w reżyserii Andrzeja Wajdy, gdzie Roman Polański grał Papkina. I tak sobie zamarzyłem, żebym mógł kiedyś zagrać w tej komedii w profesjonalnym zespole, choć nie myślałam, że wystąpię w Teatrze Telewizji. Ale takie marzenie wtedy się pojawiło i od tamtej pory nosiłem je w sobie cały czas – zdradził.
W „Zemście” wystąpił także w czasach studenckich. Wtedy w inny sposób spojrzał na dzieło Fredry.
– Kiedy byłem w Krakowie na prywatnej uczelni, to w teatrze impresaryjnym zagrałem Wacława w „Zemście”. Bardzo trudną rolę. Od tamtej pory miałem inną wizję tej „Zemsty. Zawsze się ją robiło poprawnie, z przymrużeniem oka, a my spojrzeliśmy na tekst Fredry, odkrywając w nim wiele innych rzeczy, które nie były pokazywane – wyjaśnia.
Taka też będzie „Zemsta”, która dziś zagości w Teatrze Telewizji. Rafał Zawierucha podkreśla, że nowością będzie jej odczytanie na nowo i na serio. Papkin jest bohaterem, który dużo przeżył.„`
– My założyliśmy, że naprawdę był na wojnie, że naprawdę widział śmierć ludzi, tylko nie trzymały się go pieniądze, które rozeszły się na hazard, używki. Widać to podczas jego rozmowy z Klarą, kiedy wspomina, jak wygląda ten świat, w którym nie było miłości, że jest to człowiek nieszczęśliwy, bo nie mógł znaleźć tego prawdziwego uczucia. Ale jest to też postać, która dużo wie, bywała na salonach, zna przeszłość Cześnika i Rejenta – wyjaśnia.
Aktor podkreśla, że grana przez niego postać jest o tyle istotna, iż to dzięki niej ostatecznie zwaśnieni sąsiedzi godzą się.
– Przesłanie jest takie, byśmy zapomnieli przeszłe spory i do sąsiedzkiej wrócili zgody. Ta sąsiedzkość może mieć różną postać, dosłowną, ale też można ją rozumieć jako zgoda w rodzinie, wśród przyjaciół. Ważne, by umieć odpuścić i podać rękę na zgodę – zaznaczył.
W „Zemście” w reżyserii Redbada Klynstry-Komarnickiego, oprócz Rafała Zawieruchy zobaczymy też między innymi: Michała Czerneckiego, Ewę Konstancję Bułhak, czy Stefano Terazzino.
Artyści przygotowali specjalny klip promujący spektakl i zachęcający do zostania w domu. Pokazują, jak spędzają czas w izolacji.
– Zrobiliśmy na szybko teledysk. Nagraliśmy filmiki, jak my spędzamy wolny czas, zmontowaliśmy to, żeby podzielić się z sąsiadem, drugim człowiekiem dobrym słowem i cząstką siebie - podkreślił.