Tragiczne popołudnie w powiecie ostrowieckim. W Miłkowie w budynku gospodarczym przy ulicy Ostrowieckiej w wyniku eksplozji niewybuchu zginęły dwie osoby. Na miejsce udali się strażacy, policjanci i patrol saperski z kieleckiej Bukówki. Teren tragedii należy do zakładu produkującego okna.
Starszy brygadier Robert Grudzień, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Świętokrzyskim informuje, że zginęło dwóch mężczyzn. Jeden był miejscowy, drugi przyjechał samochodem z rejestracją staszowską.
– W wyniku rozbrajania pocisków rakietowych, przeciwpancernych doszło do wybuchu. W jego wyniku śmierć poniosło dwóch mężczyzn. Jeden w wieku 44, a drugi 48 lat – informuje Robert Grudzień.
Na miejsce przyjechał wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz. Jak mówił, poza koronawirusem życie nadal się toczy, dochodzi do innych, trudnych sytuacji. Złożył wyrazy współczucia rodzinom zmarłych mężczyzn.
– Eksplozja nieznanego pochodzenia materiałów z czasów drugiej wojny światowej. To ciężki kaliber, ale trudno mi teraz cokolwiek powiedzieć. Jest tutaj patrol saperski, ale tak naprawdę wszystko będzie oceniane dopiero w niedzielę – mówi Zbigniew Koniusz.
Jeden z sąsiadów powiedział naszej reporterce, że moment wybuchu, to był niesamowity huk. Relacjonuje, że to on zadzwonił na numer ratunkowy 112.
– Huk był tak potężny, że my po drugiej stronie ulicy zerwaliśmy się na równe nogi. Po tej eksplozji było kilka kolejnych, mniejszych, ale też słyszalnych. To jest szokiem, że sąsiad może znosić do siebie na podwórko takie rzeczy – dziwił się mężczyzna, który wezwał pomoc.
Zabezpieczono 13 rozbrojonych, pustych pocisków. Było podejrzenie, że w środku mogą być inne pociski, dlatego wezwano pogotowie saperskie z Kielc, które torowało drogę do wydobycia ciała drugiego mężczyzny.
Na terenie zakładu w momencie zdarzenia nie było nikogo więcej.