54-latek, który uciekł ze zgierskiego szpitala i został złapany przez policjantów w łódzkiej kamienicy, jest zakażony koronawirusem. Za sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób grozi mu do 8 lat więzienia.
Dzisiaj (21 marca) Łódzki Urząd Wojewódzki potwierdził pozytywny wynik badania na zarażenie koronawirusem, u mężczyzny, który uciekł ze zgierskiego szpitala.
– Prowadzone jest dochodzenie sanitarno-epidemiologiczne. Trwa ustalanie kontaktów tego mężczyzny, gdzie przebywał, w jakim czasie, skąd wrócił, gdzie sam się zaraził – wyjaśnia Dagmara Zalewska, rzeczniczka wojewody łódzkiego.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w czwartek (19 marca). 54-latek do zgierskiego szpitala trafił z objawami sugerującymi, że może być zakażony koronawirusem. Próbki jego badań trafiły do laboratorium. Mężczyzna jednak nie czekał na ich wynik. Uciekł przez szpitalne okno ok. godziny 15. Po kilku godzinach policjanci namierzyli go w jednej z łódzkich kamienic. W specjalnych kombinezonach zatrzymali go ok. godziny 19.
– Po zatrzymaniu usłyszał zarzut dotyczący sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat ośmiu. Zgierska prokuratura wystąpiła do miejscowego sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd uwzględnił wniosek i zastosował najsurowszy środek zapobiegawczy na okres trzech miesięcy – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Ze Zgierza do Łodzi przyjechał autobusem komunikacji miejskiej.
Mężczyzna był wcześniej poszukiwany listem gończym do odbycia kary 1,5 roku pozbawienia wolności.