W szkołach i przedszkolach od dziś jest znacznie mniej dzieci. Do godziny 8 w wielu placówkach pojawiły się pojedyncze osoby. Rodzice poważnie traktują apele rządu.
W Przedszkolu Samorządowym numer 24 przy ul. Chopina w Kielcach przed godziną 10 rano było ośmioro dzieci.
-To zdecydowanie mniej, niż w standardowy dzień – mówi dyrektor Marzena Uznańska.
Podkreśla, że średnio w placówce jest 130 dzieci, co oznacza, że rodzice ze spokojem i zrozumieniem, ale poważnie potraktowali sytuację związaną z koronawirusem. Sami rodzice przyznawali, że bezpieczeństwo jest najważniejsze.
– Na szczęście jesteśmy w takiej sytuacji, że wraz z mężem mamy tak zwane wolne zawody, więc zapewnienie opieki dziecku nie będzie dla nas żadnym problemem. Myślę, że zdrowie jest w tej chwili najważniejsze – mówiła jedna z mam.
Inna podkreśliła, że jeśli tylko jest taka możliwość, dobrze byłoby korzystać z możliwości pracy w domu, ale nie wolno wpadać panikę. W najbliższym czasie przyda się zdrowy rozsądek.
Niska frekwencja była też w innych placówkach w Kielcach. W Szkole Podstawowej numer 34 przy ulicy Kujawskiej, do godziny 8 było wyłącznie jedno dziecko, natomiast w Przedszkolu Samorządowym numer 13 przy ulicy Karczówkowskiej pojawiło się 3 dzieci.