Brakuje nie tylko środków dezynfekujących, lecz także makaronów, konserw i innych produktów o dłuższym terminie przydatności. Mieszkańcy regionu masowo wykupują je z supermarketów i robią zapasy na wypadek wystąpienia w województwie koronawirusa.
Pracownicy większych sklepów nie kryją, że w ostatnich dniach mają ręce pełne roboty. W hipermarkecie przy ulicy Radomskiej zwiększony ruch dał się zauważyć już od kilku dni, ale dziś od rana klienci robią prawdziwe zapasy. Po godzinie 14 większość osób przy kasach miała wózki pełne różnych produktów, które przydadzą się na dłużej.
– Papier, woda, jajka, cukier, olej – wszystkie podstawowe produkty kupiłyśmy dziś z mamą w większej ilości, by nie głodować, jeśli za chwilę tego wszystkiego zabraknie w sklepach – mówiła młoda kielczanka.
Zaznaczała, że teraz wiele osób robi podobnie, co prowokuje do takich działań kolejne osoby. Inna klientka przyznała, że zrobiła małe zapasy, ale nie udało jej się kupić żadnych środków dezynfekujących, bo tych od zeszłego tygodnia brakuje w sklepach, drogeriach i aptekach.
– Wczoraj chcieliśmy dla taty kupić riwanol, bo miał mały wypadek i też się nie udało – mówiła.
Wiele osób podkreślało, że nie panikuje, ale działa prewencyjnie.
– Boję się jedynie wzrostu cen, bo jeśli ludzie będą wykupywać masowo produkty, to można się tego spodziewać. Tego, że zabraknie jedzenia, raczej się nie obawiam – mówił jeden z klientów sklepu robiący zakupy.
Głosy jednak pojawiały się jednak różne – inni nie kryli, że obawiają się samego wirusa i tego, co może nastąpić w związku z jego ewentualnym rozprzestrzenianiem się. Podkreślali, że już dziś w sklepach brakuje wielu produktów, takich jak kasze, makarony, konserwy czy pasztety.
Podobną sytuację zarejestrowaliśmy w kilku innych marketach w Kielcach.