– Sport przegrywa – bardzo gorzko uważa Uros Zorman, komentując informacje o odwoływaniu kolejnych imprez masowych i innych zawodów w różnych dyscyplinach sportowych z powodu zagrożenia koronawirusem.
Drugiego trenera PGE Vive martwi, że jego zespół w środę w meczu ligowym w Puławach z Azotami ze względów bezpieczeństwa wystąpi prawdopodobnie przy pustych trybunach.
– Ciężko i dziwnie gra się w takiej sytuacji. To jakbyś grał spotkanie towarzyskie w okresie przygotowawczym – wyjaśnia Słoweniec.
– Jeżeli pomoże to uchronić przed rozprzestrzenianiem się epidemii wirusa, to trzeba zmniejszyć liczbę osób na obiektach sportowych – mówi Mateusz Jachlewski.
– Chciałbym, żeby na każdym meczu były pełne trybuny. Teraz to będzie inny pojedynek. Będzie się miało wrażenie, że to sparing – dodaje skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Bardzo możliwe, że również pierwszy, wyjazdowy pojedynek 1/8 finału Ligi Mistrzów, 21 marca z Celje Pivovarna Lasko kielczanie zagrają w pustej hali. Takie zalecenie wydał słoweński minister zdrowia. W poniedziałek nasz klub poinformował, że wstrzymuje sprzedaż wejściówek na rewanż 28 marca. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że zawody nie będą mogły mieć statusu imprezy masowej – wtedy z trybun może je obejrzeć 999 kibiców, bądź nawet decyzją odpowiednich władz, mogą zostać rozegrane bez udziału publiczności.