W tym sezonie Ligi Mistrzów PGE Vive dwukrotnie – u siebie i na wyjeździe przegrało tylko z Montpellier. Jesienią żółto-biało-niebiescy ulegli Francuzom w Hali Legionów 27:29, a w ostatnią sobotę na ich terenie przegrali 24:25.
– W Kielcach nawet bez kilku podstawowych zawodników rozegraliśmy niesamowity mecz – wyjaśnił Marin Sego. – Teraz też pokazaliśmy się z dobrej strony. Nawet nie mając takiego bramkarza jak świetny Andreas Wolff potrafiliśmy zwyciężyć, mimo, że nasza bramka nie pomogła specjalnie w sobotę – przyznał były szczypiornista PGE Vive, a obecnie reprezentujący barwy Montpellier.
Dodajmy, że Andreas Wolff miał w pierwszej połowie pojedynku z Francuzami 50 proc. skuteczność, a w całym meczu 41 proc. Jedna z jego interwencji została uznana najlepszą paradą tej kolejki.
Już w najbliższą sobotę o 15.00 w 12 serii spotkań Ligi Mistrzów PGE Vive Kielce zmierzy się w Hali Legionów z Porto Sofarma.