Morsy z całego województwa przyjechały do Maleńca, żeby wykapać się w lodowatej wodzie tuż przy największym w Europie kole wodnym. Morsowanie poprzedziło zwiedzanie muzeum oraz krótkie warsztaty z kucia gwoździ i odlewania ołowianych figurek.
Ponad 100 osób weszło dziś do stawu przy muzeum. Część śmiałków morsowała w korycie tuż przy kole wodnym. Maciej Chłopek, dyrektor Zabytkowego Zakładu Hutniczego w Maleńcu podkreśla, że to wydarzenie ma ożywić martwy sezon turystyczny.
– Zależy nam na tym, żeby to miejsce tętniło życiem również poza sezonem turystycznym. Mamy zimę, więc stąd pomysł na morsowanie, żeby morsy skorzystały z naszej infrastruktury. Mamy zabytkowy układ hydroenergetyczny, dwa koryta wodne i staw – mówi dyrektor.
Karol Leśniak, mors ze Stowarzyszenia „Imperactive” podkreśla, że przy okazji aktywnego spędzania niedzieli poznał bardzo atrakcyjne turystycznie miejsce.
– Uruchomione zostało koło wodne, zwiedziliśmy walcarnię, gwoździarnię, więc było wiele dodatkowych atrakcji – mówił mors.
Część osób morsowała po raz pierwszy w życiu.
– Super, chyba zacznę to robić. Morsowałem 5 minut, ale wcale nie było mi tam zimno – powiedział z uśmiechem pan Mariusz.
W ubiegłym tygodniu organizatorzy sprawdzili staw i koryto pod kątem bezpieczeństwa. Dodatkowo ratownicy z Jednostki Strzeleckiej 2026 Końskie czuwali nad śmiałkami.