Mieszkańcy Skorczowa w gminie Kazimierza Wielka narzekają na wodę i muł gromadzące się na drodze wojewódzkiej nr 776 przebiegającej przez ich miejscowość. Zanieczyszczenia spływają z pól, a dzieje się tak dlatego, że rowy wzdłuż trasy nie spełniają swoich funkcji.
Już w sierpniu na ich prośbę interweniowaliśmy do Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach. Wówczas Karol Rożek, zastępca dyrektora instytucji zadeklarował, że spotka się z władzami gminy, aby wspólnie opracować działania, które zapewnią właściwe odprowadzenie wody podczas deszczu.
Sprawa jednak ponownie wróciła, mieszkańcy Skorczowa po raz kolejny rozmawiali z przedstawicielami ŚZDW oraz gminy Kazimierza Wielka.
Dariusz Wróbel, zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach powiedział, że szukano sposobu rozwiązania tego problemu.
– Chcemy zrobić tzw. osadniki, spowalniacze wody tak, by nie rozmywała skarp. Dodatkowo chcemy zrobić właściwe jej odprowadzenie podczas deszczu – tłumaczy.
Łukasz Maderak, zastępca burmistrza Kazimierzy Wielkiej podkreśla, że problem zna doskonale, bo sam jest mieszkańcem Skorczowa. Jak dodaje, do tego potrzebne są dodatkowe ujścia do pobliskiej rzeki Małoszówki i inne sposoby, tak, by nie dopuścić do zamulenia zarówno drogi, jak i rowów.
– Nie wszyscy mieszkańcy godzą się, aby rów odprowadzający opady do rzeki szedł po ich działkach. Poprowadzimy więc rów kryty w pasie drogi gminnej – dodaje.
Jak już informowaliśmy, mieszkańcy są załamani. Zwracają uwagę, że w niektórych miejscach nie mają odpowiedniej głębokości, spadków i odpływów. W związku z tym woda nagromadzona na jezdni i w rowach zalewa niżej położone gospodarstwa. Z kolei kiedy jest sucho, żyją w tumanach kurzu.
Zarówno władze gminy Kazimierza Wielka, jak i zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach zobowiązali się, żeby opracowane działania wdrożyć jeszcze przed wiosną tego roku.