O sposobach na uratowanie Jędrzejowskiej Spółdzielni Mleczarskiej rozmawiali dziś przedstawiciele firmy i władz gminy Wodzisław, w której mieści się zakład. Likwidator postawionej w stan upadłości spółdzielni – Jadwiga Antas zapewniała, że wciąż trwają poszukiwania inwestora, który mógłby przejąć mleczarnię i kontynuować produkcję. Kolejne rozmowy odbędą się w środę.
Likwidator i przewodnicząca Rady Nadzorczej Ewa Grabek wyjaśniały, że podjęto decyzję o likwidacji zakładu, ponieważ od 4 lat przynosi straty. Ubiegły rok, firma zamknęła stratą w wysokości 400 tys. złotych, rok wcześniej było to 200 tys. złotych. Przedstawicielki spółdzielni informują, że wystąpiły do banku o to, by nie zamykał linii kredytowej dla mleczarni, ponieważ wciąż kontynuowana jest produkcja.
Wójt Wodzisławia Dominik Łukasik był oburzony tym, że nikt ze spółdzielni nie zgłosił się do niego, ani radnych o pomoc w trudnej sytuacji. Opisywał, że w ubiegłym roku spotkał się się z byłym prezesem, ale z rozmowy nie wynikało, że potrzebuje pomocy. Jak dodał o całej sprawie dowiedział się z doniesień medialnych.
– Chociaż sytuacja jest bardzo trudna, zamierzam rozmawiać z parlamentarzystami, aby znaleźć również u nich wsparcie i pomoc dla ratowania tej spółdzielni. Ważne, aby wspólnie szukać dobrych rozwiązań dla pracowników i całej spółdzielni – mówił wójt.
Maria Barańska, wicestarosta jędrzejowski zadeklarowała, że Szkoła Rolnicza w Krzelowie, która podlega władzom powiatu i oddaje mleko do Jędrzejowskiej Spółdzielni Mleczarskiej pozostanie wierna dotychczasowemu odbiorcy surowca. Szkoła jest jednym z największych dostawców, miesięcznie przekazując około 16 tys. litrów mleka.
Jędrzejowska Spółdzielnia Mleczarska w Wodzisławiu zatrudnia 44 osoby. Wszyscy dostali trzymiesięczne wypowiedzenia.