Jak wyglądały rodzinne relacje i czy w domu rodziny W. dochodziło wcześniej do przemocy? To niektóre wątki poruszone podczas dzisiejszej rozprawy 29-letniej Anity W., oskarżonej o zabójstwo męża. Do zdarzenia doszło w lutym 2019 na osiedlu Stawki w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Prokuratura ustaliła, że przyczyną zgonu jej męża była rana kłuta w obrębie klatki piersiowej. Oskarżona przyznaje się do tego, że ugodziła go nożem, jednak zaprzecza, że chciała pozbawić go życia. Na dzisiejszej rozprawie zeznawała między innymi kurator, która przeprowadzała wywiad w domu Anity i Łukasza W. przed zabójstwem. W dniu, w którym złożyła wizytę w mieszkaniu, przebywała tylko oskarżona z córką. Kurator wspomina, że Anita zachowywała się dosyć nerwowo.
– Nie była spokojna. Wstawała, siadała. Nie zważała na to, że jestem urzędnikiem. Używała wulgarnych słów przy córce, a później także przy synu, gdy wrócił ze szkoły – dodaje.
– Gdy zwróciłam jej na to uwagę stwierdziła, że dzieci już takich słów używają – wspomina kurator.
Anita W. w związku małżeńskim z Łukaszem była od 8 lat, jednak jak twierdzi, od pewnego czasu w ich wspólnym życiu nie układało się dobrze. Ona wyjechała do pracy w Holandii i planowała przyszłość z innym mężczyzną.
O początkach znajomości z Anitą opowiadał dziś także jej partner. Poznali się pod koniec 2018 roku na jednym z portali społecznościowych. Pisali ze sobą około tygodnia. Po tym kobieta wyjechała do niego do Holandii. Jak dodał, planowali tam ściągnąć dzieci. Anita nie była zadowolona ze związku ze swoim mężem.
– Mówiła, że wprowadzał jej terror w domu. Z tego, co słyszałem, zamykał jej lodówkę na klucz i zabraniał jedzenia – mówił.
Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się 21 stycznia. Anicie W. grozi dożywocie.