Kandydatura Roberta Biedronia w wyborach na Prezydenta Polski jest dowodem na to, że lewica gra w jednym zespole – uważa politolog Kazimierz Kik.
Jednak ten wybór został przymuszony okolicznościami, ponieważ oszacowano, że większe szanse na zdobycie głosów ma Biedroń, niż szef SLD Włodzimierz Czarzasty.
Gość Radia Kielce zauważa jednocześnie, że w tych wyborach gra nie toczy się o zwycięstwo lewicy, ale o wzmocnienie pozycji ugrupowania, które jeszcze nie wiadomo w jakim kierunku podąża i kto będzie decydował o jego linii politycznej.
W podobnym tonie ocenił kandydaturę Szymona Hołowni, który także nie ma szans na zwycięstwo, ale będzie tak jak Biedroń prowadził grę marketingową pod budowę nowej siły politycznej.
Kazimierz Kik klęskę wyborczą wróży także kandydatowi Platformy Obywatelskiej, która ma problem z wyłonieniem swojego przywódcy. O opinii politologa żaden z potencjalnych kandydatów nie odbuduje pozycji partii ponieważ „wykonawcy Grzegorza Schetyny nie mogą być lepsi od niego samego”. Żaden z nich nie gwarantuje istotnej zmiany w Platformie, dlatego bez znaczenia jest kto zostanie nowym przewodniczącym. Po kolejnej klęsce wyborczej – jak to ujął – na gruzach PO powstanie jakaś nowa siła polityczna.
W tym kontekście największe szanse na wygraną ma obecny Prezydent Andrzej Duda.