Zadłużenie Starachowic będzie mniejsze, niż planowano. Miasto w ostatnich dniach minionego roku zdecydowało się nie zaciągać kredytu opiewającego na 6 mln zł.
Kredyt miał zostać zaciągnięty w przypadku braku pieniędzy na podjęte inwestycje. Jak informuje prezydent Marek Materek, dzięki mniejszym wydatkom i wyższym dochodom udało się tę kwotę zaoszczędzić, dlatego Urząd Miasta zdecydował, aby kredytu nie zaciągać. W przyszłym roku przewidziane są kolejne oszczędności na wydatki bieżące, co ma zabezpieczyć starachowicki budżet przed dodatkowym zadłużeniem w postaci kredytu.
Dzięki temu zmienia się wieloletnia perspektywa finansowa Starachowic. Zadłużenie miasta na koniec 2019 roku wyniosło niecałe 41 mln zł, a planowane było na 47 mln zł. To zmienia też perspektywę spłaty długu.
W związku z tym najwyższy poziom zadłużenia miasto przewiduje za dwa lata. Wtedy dług Starachowic ma wynieść prawie 63 mln zł. Planowany czas spłacania rat został rozłożony do 2035 roku.
Gdyby udało się pozyskać kolejne oszczędności, być może nie będzie trzeba zaciągać całego zaplanowanego kredytu.