Rośnie napięcie na linii Iran – Stany Zjednoczone, po czwartkowym ataku na konwój na lotnisku w Bagdadzie, w którym zginął m.in. jeden z czołowych irańskich dowódców, generał Ghasem Sulejmani.
To wydarzenie spotkało się ze zdecydowaną reakcją irańskich władz, które zapowiedziały, że Stany Zjednoczone poniosą konsekwencje swojego ataku. W ocenie Piotra Wawrzyka, wiceministra spraw zagranicznych, powinniśmy starać się o to, aby nie doszło do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie.
– Obecna sytuacja może mieć pewne negatywne konsekwencje chociażby na rynku ropy. Natomiast rolą społeczności międzynarodowej jest to, aby ta sytuacja się nie pogarszała – mówi.
Świętokrzyski parlamentarzysta podkreśla, że Polska nie jest bezpośrednio zaangażowana w problem, który pojawił się na Bliskim Wschodzie, dlatego poza ewentualnym wzrostem cen ropy nie powinniśmy się obawiać konsekwencji.
Konflikt między Iranem, a Stanami Zjednoczonymi przybrał na sile w 2019 roku, gdy USA nałożyły na Iran sankcje, po naruszeniu przez władze w Teheranie podpisanego w 2015 roku porozumienia nuklearnego. W ubiegłym roku, ze strony Iranu dochodziło do kilku niebezpiecznych incydentów, między innymi zajęcia brytyjskich tankowców w Cieśninie Ormuz, czy zestrzelenia amerykańskiego drona.