To była dla Korony trudna jesień, zarówno pod względem organizacyjnym jak i sportowym. Wciąż zresztą jest niewesoło, ale pojawiła się nadzieja na to, że kieleckiemu klubowi uda się podźwignąć z kryzysu, w którym znalazł się trochę na własne życzenie.
Błędem było obdarzenie tak dużym zaufaniem trenera Gino Lettieriego. Włoch właściwie decydował o wszystkim i najwyraźniej zaczął się gubić. Letnie transfery, które miały dać Koronie nową jakość, nie wypaliły. Drużyna grała źle, nie zdobywała punktów, a kielecki stadion zaczął świecić pustkami.
Po 7. kolejce i piątej porażce Gino Lettieri został odsunięty od prowadzenia zespołu. To była jedna z najtrudniejszych, ale i bardzo ważnych decyzji prezesa Krzysztofa Zająca.
W kieleckiej szatni można jednak spodziewać się zmian. Wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów dostali: bośniacki bramkarz Luka Kukić, obrońca Daniel Dziwniel, pomocnik Bośniak Ivan Jukić i gruziński napastnik Wato Arweładze.
Korona zaproponowała przedłużenie, wygasających w czerwcu przyszłego roku kontraktów, Adnanovi Kovacevićovi, Jakubowi Żubrowskiemu, Ivanowi Marquezowi, Marcinowi Cebuli i Ognjenowi Gniatićowi. Pierwszy z nich już zapowiedział, że tego nie zrobi.