Sosny, jodły i świerki. Żywe choinki wracają do łask i coraz częściej goszczą w polskich domach. Od kilku dni drzewka można kupić na kieleckim targowisku i na Placu Wolności.
Jak mówi jeden ze sprzedawców, choinkami handluje od tygodnia, ale największy ruch jest w ten weekend. W wigilię na zakup decydują się osoby, które chcą mieć jak najświeższe drzewko oraz spóźnialscy.
Coraz popularniejsze są choinki w doniczkach. Są mniejsze i bardziej pasujące do mieszkania w bloku. Według pana Grzegorza potrafią wytrzymać o wiele dłużej, niż te wsadzone do stojaka.
– Półtorametrowe drzewko jest najlepsze, bo młode. W doniczkach mogą wytrzymać nawet miesiąc o ile się je podlewa. Niektórzy zasadzają je potem w ziemi. Dobrze wykopana choinka powinna się zawsze przyjąć – mówi.
Mieszkańcy, którzy wybrali się dzisiaj po świąteczne drzewko zwracają uwagę przede wszystkim na rozmiar i stan. Dodają, że choć sztuczna choinka ma swoje zalety, to jednak nic nie przebije tej prawdziwej.
– Co roku musi być żywa, bez względu na to, gdzie spędzamy święta. Taką już mamy tradycję. Głównie chodzi o ten klimat, który wnosi ze sobą żywe drzewko. Zapach i nastrój – mówi jedna z kielczanek.
Cena żywej choinki waha się w granicach od 50 zł, do nawet 150 zł za te najwyższe i najbardziej okazałe drzewka.