W ostatnim tegorocznym meczu o ekstraklasowe punkty Korona Kielce wygrała na wyjeździe ze znacznie wyżej notowaną Pogonią Szczecin 1:0 (0:0). Gola na wagę niezwykle cennych punktów strzelił w 50. minucie Słoweniec Matej Pućko. „Żółto–czerwoni” od 45.minuty grali w „10”, gdyż czerwoną kartką ukarany został Bośniak Ognjen Gnjatić.
– Nikt na stadionie nie spodziewał się porażki. Staraliśmy się, zrobiliśmy wszystko. Nie wykorzystaliśmy szans, które mieliśmy, a Korona dobrze się broniła. Minuty uciekały szybko i na koniec przegraliśmy mecz. Nie możemy zapominać o tym, że w sezonie uzyskaliśmy dużo. Przezimujemy na trzecim miejscu. Myślę, że latem nikt takiej sytuacji nie oczekiwał. Dlatego jestem dumny z drużyny. Zwykle można polegać na tych chłopakach, a wielu z nich jest ciągle w fazie rozwoju – ocenił trener „Portowców” Kosta Runjaić.
– Miły prezent na święta i na tę podróż, która będzie długa. Chcę podkreślić, że duży szacunek należy się zespołowi. Nie poddawał się. Tydzień temu, teraz po raz drugi. Nawet padła propozycja, by zaczynać mecze w dziesiątkę, bo wtedy strzelamy gole. Nie wiadomo, jaką karę otrzyma Gnjatic. Początkowo byłem zły, bo byłem przekonany, że faulu nie było. Jak obejrzałem sytuację na powtórkach, nie mam złudzeń, że to był faul na czerwoną kartkę. Mimo to, gdzieś tam podświadomie cały czas byłem spokojny o końcowy wynik. Pućko robił dzisiaj różnicę z przodu. Jak miał piłkę ciężko go było dogonić. Miał cztery okazje, wykorzystał jedną. Niech pozostałe wykorzysta w innych meczach – stwierdził trener kielczan Mirosław Smyła.
Jednym z najofiarniejszych piłkarzy w defensywie Korony był prawy obrońca Grzegorz Szymusik.
– Można tak powiedzieć, bo jestem bardzo poobijany, ale cała drużyna pokazała charakter i wolę walki. To zwycięstwo bardzo nas cieszy. Wieziemy do Kielc cenne trzy punkty. Bardzo zależało mi na zwycięstwie i dobrym zaprezentowaniu trenerowi i kibicom. Po meczu puściły emocje i pojawiły się łzy. Teraz już myślami jestem przy świętach. Mieszkam niedaleko Stargardu, więc mam blisko do domu – powiedział 21–letni zawodnik.
– To nie jest tak, że jak będziemy w osłabieniu, to będziemy zawsze wygrywali. Cieszę się, że drużyna podeszła do tej trudnej sytuacji ambitnie z charakterem. Nie jest łatwo wygrywać mecze, kiedy jest się osłabionym. W dwóch ostatnich tegorocznych meczach zdobyliśmy komplet punktów więc się cieszymy – powiedział bramkarz Korony Marek Kozioł.
– Jako prezes Korony w Szczecinie nie przegrałem, ale jako zawodnik straciłem tutaj sześć bramek w 60 minut. Pierwszy raz wygraliśmy z Pogonią i bardzo się cieszymy. To mega ważne zwycięstwo, które da nam trochę swobody. Widzę oczywiście mankamenty, które zimą należy wykluczyć, żeby drużyna grała jeszcze lepiej – stwierdził prezes kieleckiego klubu Krzysztof Zając.
Był to jedenasty mecz Korony w ekstraklasie na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie i dopiero pierwsze zwycięstwo.