Kolejki ciągnące się niemal na zewnątrz ratusza i całodniowe oczekiwanie na wyczytanie swojego numerka, to obraz punktu obsługi klienta w wydziale komunikacji urzędu miasta w Kielcach. Na przerejestrowanie pojazdu trzeba czekać nawet do 8 godzin.
Powodem są nowe przepisy, surowo karzące tych, którzy nie przerejestrowali pojazdu w ustawowym terminie 30 dni od zakupu na rynku wtórnym.
Okazję na zarobek zwęszyli też kolejkowi „stacze”, rodem z PRL. Za kilkanaście złotych są gotowi odsprzedać wcześniej pobrany numerek z miejscem w kolejce, a tych mają do dyspozycji nawet kilkadziesiąt.
Mieszkańcy, którzy czekali dzisiaj w kolejce są oburzeni takim działaniem. – Byłam pół godziny przed otwarciem urzędu i już miałam 10 numer w kolejce, ale po jakimś czasie, nagle przede mną zaczęły pojawiać się osoby, których wcześniej nie było – mówi jedna z oczekujących. – Trzeba nastawić się na to, że przerejestrowanie potrwa miesiąc – żartuje mężczyzna obok. – Tutaj po prostu zawsze są kolejki.
Zastępca prezydenta miasta, Arkadiusz Kubiec twierdzi, że zna problem. Zadeklarował, że w ostatnich godzinach pracy urzędu będzie otwartych więcej okienek do rejestracji pojazdów. Oprócz tego strażnicy miejscy mają pilnować, aby klienci pobierali maksymalnie dwa numerki, a dla firm rejestrujących po kilka pojazdów na raz będzie przygotowane osobne okienko.
Na razie nie wiadomo jednak, od kiedy urząd wprowadzi zapowiadane zmiany. Pracownicy ratusza twierdzą, że nie byli poinformowani o takich zamiarach.