Ma piękne oczy i łagodne usposobienie. Oślica o imieniu Zofia jest gwiazdą żywej szopki, która już po raz trzeci stanęła przed budynkiem Szkoły Podstawowej imienia Stefana Żeromskiego w Brynicy. Pod tym względem placówka w gminie Piekoszów jest wyjątkowa nie tylko w skali województwa.
Na pomysł postawienia żywej szopki wpadł przed trzema laty dyrektor szkoły w Brynicy, Tomasz Gruszczyński.
– Jest to pewnego rodzaju kultywowanie tradycji, która odchodzi w zapomnienie, bo coraz mniej jest tych żywych szopek. Chciałbym, żeby dzieci miały trochę radości i mogły poobcować z tą naszą kulturą, z tym co jest piękne oraz co wiąże się ściśle z Bożym Narodzeniem. Jest to sympatyczne, gromadzi całe rodziny – podkreśla.
Uczniowie z chęcią przyglądają się zwierzętom i spędzają z nimi przerwy między lekcjami.
– Osioł, kózki, gołębie, króliki, owce – wymieniały dzieci. To są żywe zwierzęta, które można nakarmić, pogłaskać, a raczej nikt na co dzień nie może tego zrobić. A poza tym wprowadza nas ona w klimat świąteczny – dodały.
Przy szopce zatrzymują się także dorośli. W czwartek nie brakowało również osób, które specjalnie przyjechały do Brynicy, żeby ją zobaczyć.
Tegoroczna szopka będzie czynna tylko dwa dni. Została otwarta w czwartek, a w piątek jej mieszkańcy wrócą do swoich właścicieli, do gospodarstw z okolicznych miejscowości. Jak podkreśla dyrektor Tomasz Gruszczyński stajenkę udało się zbudować dzięki bezinteresownemu zaangażowaniu wielu osób. Przyznał, że chciałby, aby w przyszłym roku mogła działać jeszcze dłużej.