– To jedno spotkanie nie zamyka walki, ale otwiera drzwi do dalszych bojów – stwierdził trener Korony Mirosław Smyła, po zwycięstwie z Cracovią. Kielczanie kończyli pełen dramaturgii mecz 19. kolejki PKO Ekstraklasy w „9”, ale wygrali 1:0 po golu Erika Pačindy.
– Stworzenie drużyny jest procesem, którego nie można zaburzyć. Zespół obronił się na boisku, ale również mentalnie. Grając „11” na „11” o zwycięstwie może decydować dyspozycja dnia, gorsza forma przeciwnika, różnie z tym bywa. My radziliśmy sobie grając w „10”, a później w „9”. Odrobina szczęścia była po naszej stronie. To właśnie jest niezbędne, aby budować dalej – ocenił trener „żółto – czerwonych”.
Mirosław Smyła tonuje jednak euforyczne nastroje, zdając sobie sprawę z tego, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni”.
– Poczekajmy na takie optymistycznie podsumowania. Zobaczymy jak poradzimy sobie w kolejnej trudnej sytuacji, kiedy na terenie Pogoni będziemy musieli zagrać bez jednego, dwóch, a może nawet trzech zawodników – dodał 50 – letni szkoleniowiec.
W piątkowym meczu w Szczecinie ze względu na kartki nie będą mogli zagrać Urugwajczyk Rodrigo Zalazar, Hiszpan Ivan Marquez i Mateusz Spychała.