Jeszcze przed świętami, kierowcy prawdopodobnie pojadą 8-kilometrowym odcinkiem ekspresowej „siódemki” koło Skarżyska-Kamiennej. Trwają ostatnie prace wykończeniowe. Na zakończenie inwestycji czekają nie tylko kierowcy, ale także mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej, dla których przejezdność tego odcinka oznacza koniec korków w mieście i wyprowadzenie z niego ruchu tranzytowego.
– Powinno to być już dawno gotowe. To tylko osiem kilometrów, ale bardzo potrzebne. Teraz przez miasto nie da się przejechać. Najgorsze są TIR-y, które teraz blokują całą ulicę Krakowską. Widać, że budowlańcy pracują tutaj jak mrówki, cały czas coś się dzieje. Czekamy na otwarcie tej trasy z niecierpliwością – mówią mieszkańcy.
Na trasie trwają roboty wykończeniowe, między innymi montaż elementów ogrodzeń i barier ochronnych. Obie jezdnie mają już ostatnie warstwy asfaltu – informuje Małgorzata Pawelec, rzecznik kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Mimo iż zgodnie z umową koniec inwestycji planowany jest na maj 2020 rok, to już na początku roku wykonawca zadeklarował udostępnienie trasy do końca grudnia, a teraz robi wszystko, aby udało się to zrobić przed świętami. Trzymamy za to kciuki
Przejezdność skarżyskiego odcinka ekspresowej „siódemki” oznacza nie tylko koniec korków w mieście, ale likwidację jedynego wąskiego gardła na odcinku drogi ekspresowej S7 od Grójca na Mazowszu do granicy Świętokrzyskiego i Małopolski. Na długości 200 km droga będzie miała nieprzerwanie pełne parametry dwujezdniowej trasy ekspresowej. Znacznie skrócony zostanie czas podróży między Krakowem, Kielcami a Warszawą, a cały świętokrzyski odcinek drogi nr 7 będzie ekspresowy.
Zgodnie z kontraktem wszystkie prace w ramach tej inwestycji powinny się zakończyć w maju 2020 roku.