Ponad setka spoconych studentów na parkiecie, a między nimi jeżdżący na rowerach pracownicy Uniwersyteckiego Centrum Sportu w przebraniu świętych Mikołajów. Tak wyglądał maraton fitness, który dziś miał miejsce w Uniwersytecie Jana Kochanowskiego.
Karolina, studentka pierwszego roku logistyki – fitness zna i lubi.
– Trochę się poruszamy, porozciągamy. To dobry sposób na aktywność fizyczną dla osób, które mają mało czasu. Wiadomo, są zajęcia na uczelni, sporo studentów – w tym ja – pracuje. I fitness jest wtedy doskonałym sposobem, żeby się odprężyć – zachęca Karolina.
Doktor Tomasz Winiarczyk z Uniwersyteckiego Centrum Sportu zapewnia, że każda chętny, nawet taki, który na co dzień niczego nie ćwiczy jest w stanie wytrzymać dwugodzinny maraton fitness. On sam porównuje go do nieco bardziej intensywnego spaceru.
– Do maratonu fitness nie trzeba się przygotowywać, to wysiłek na poziomie umiarkowanym. Do spaceru też się przecież nie przygotowujemy. Tutaj intensywność jest nieco większa niż podczas spaceru, ale studenci wytrzymują bez problemu. Jeśli się ktoś bardzo zmęczy, zawsze może na chwilę przerwać, odpocząć – mówi Tomasz Winiarczyk.
Jak dodaje, jeżeli na sto osób biorących udział w maratonie, jedna lub dwie zaczną aktywnie żyć i uprawiać fitness to dzisiejsza zabawa przyniesie dobry efekt.