Ostatni pojedynek tej jesieni był dla Wisły Sandomierz jednym z najlepszych w całej rundzie. Podopieczni trenera Rafała Wójcika jak najbardziej zasłużenie pokonali Siarkę Tarnobrzeg 2:0.
W pojedynku ze spadkowiczem byli zespołem zdecydowanie lepszym i bardziej zdeterminowanym, który od pierwszych minut dążył do wygranej. I za tę determinację był bardzo wdzięczny swym podopiecznym trener Wisły Rafał Wójcik. Podkreślał, że ten mecz może być małym podsumowaniem całej tej szalonej rundy jesiennej. Do „pechowych”porażek doszły kłopoty finansowo – organizacyjne, ale to one jeszcze bardziej scementowały ten zespół, który z meczu na mecz stawał się coraz lepszą drużyną.
Przewagę z pierwszych 45. minut Wiślacy udokumentowali dopiero po przerwie.
Najpierw Krzysztof Zawiślak po indywidualnej akcji uderzył zza pola karnego.
Bramkarz Siarki Hieronim Zoch tym razem nie stał się sprawcą cudu jak w 44. minucie pojedynku i nie sięgnął futbolówki, która wpadła do siatki tuż przy słupku.
Wygraną przypieczętował w 84. minucie Dariusz Brągiel, który mocno uderzył swoją lepszą lewą nogą, a że piłka odbiła się jeszcze od pleców jednego z obrońców Siarki to zdezorientowany Zoch znów był bez szans.