Dokonał publicznej egzekucji, za co został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Leszek K., nazywany „Człowiekiem z lasu” po 16 latach doczekał się sprawiedliwości. W Sądzie Okręgowym w Kielcach zapadł wyrok w sprawie zabójstwa właściciela dyskoteki w Stąporkowie.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Renata Broda w uzasadnieniu wyroku stwierdziła, że oskarżony swoim działaniem zniweczył najwyższe dobro, jakim jest życie ludzkie.
– Zabójstwo, którego dokonał Leszek K. potwierdziło, że miał za nic takie wartości jak życie drugiego człowieka. Najważniejsze było dla niego wyrównanie swojej urażonej, przestępczej dumy – powiedziała sędzia. Chodziło o bójkę z pokrzywdzonym, którą kilka miesięcy wcześniej Leszek K. przegrał.
Zdaniem sądu Leszek K. dokładnie zaplanował także ucieczkę z miejsca zdarzenia. – Pozbył się śladów, które mogłyby zostać zidentyfikowane. Oskarżony liczył na to, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności karnej. Rzeczywiście, tak też się stało, ponieważ bezkarnym pozostawał przez kilka lat – dodała sędzia.
Przypomnijmy, szef jednej z największych grup przestępczych w województwie świętokrzyskim, w lipcu 2016 roku został skazany przez Sąd Okręgowy w Kielcach na 25 lat pozbawienia wolności. Oprócz zarzutu zabójstwa odpowiadał także m.in. za rozbój z użyciem broni, napady na TIR-y i włamania. Z decyzją I instancji nie zgodziły się strony, dlatego sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ten stwierdził, że samo sprawstwo jest już przesądzone, jednak należy rozważyć kwestię skazania Leszka K. na karę dożywotniego pozbawiania wolności. Zgodnie z prawem, sąd odwoławczy nie mógł jej orzec, dlatego sprawa wróciła do Kielc.
Wyrok jest nieprawomocny.