Trwa dogaszanie pożaru składowiska odpadów w Fałkowie. Ogień został zauważony we wtorek. Od tego dnia strażacy walczą z żywiołem. Paweł Ksel z Komendy Wojewódzkiej PSP w Kielcach informuje, że na tym terenie są składowane bardzo duże ilości odpadów, co w początkowej fazie utrudniało dostęp ratowników do hałdy, w której pojawił się ogień.
– Pożar powstał w środkowej części składowiska. Do tego było bardzo duże zadymienie. Niekorzystny kierunek wiatru sprawił, że zarówno strażacy, jak i operatorzy obsługujący ciężki sprzęt, mieli utrudnioną pracę. Były momenty, w których musieliśmy wycofywać pojazdy, co opóźniało działania – przyznaje rzecznik.
Do gaszenia pożaru potrzebna jest duża ilość wody.
– Musieliśmy zbudować magistralę wodną. Ma ona długość około 3 kilometrów. Dzięki niej możliwe było doprowadzenie wody do przeciwpożarowego zbiornika, który znajduje się na terenie zakładu – dodaje Paweł Ksel.
Obecnie strażacy przerzucają składowane odpady i je dogaszają. W działaniach wykorzystują kamerę termowizyjną, dzięki której sprawdzają czy nie ma nowych źródeł ognia. Akcja powinna zakończyć się dzisiaj wieczorem.
Wysypisko płonie już szósty raz od lipca. Okoliczności powstania pożarów, a także kwestia prowadzonej działalności jest sprawdzana w dwóch prokuratorskich postępowaniach. Z opinii biegłych wynika, że do jednego ze zdarzeń doszło w wyniku podpalenia. Okoliczności pożaru, który wybuchł we wtorek, są sprawdzane przez Prokuraturę Rejonową w Końskich. Docelowo to postępowanie również powinno zostać przejęte przez śledczych z Kielc.