– Gdybym miał dać tytuł temu, co się wydarzyło, to chyba powiedziałby, że „coś drgnęło” – stwierdził trener Korony Mirosław Smyła, po przegranym wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice. Kielczanie ulegli mistrzowi Polski 0:1, ale wreszcie zaprezentowali się z nieco lepszej strony.
– To jest początek naszej drogi. Przed nami jest mnóstwo meczów, w których będziemy musieli walczyć o punkty. Jeżeli tak będziemy podchodzili do swoich obowiązków, to jestem przekonany, że w kolejnym spotkaniu u siebie znowu pokażemy trochę lepszą piłkę. Z jakim efektem końcowym? Trudno mi powiedzieć, ale na pewno nie przyniesiemy wstydu kibicom. Powiedziałem, że tworzymy nową, naszą Koronę. Nie możemy odtworzyć tej, co była, bo są inni zawodnicy, inni ludzie i inny moment. Teraz musimy stworzyć coś świeżego – powiedział szkoleniowiec kieleckich piłkarzy.
Korona przegrała w tym sezonie dziewięć ligowych meczów i w tabeli PKO Ekstraklasy jest ostatnia. Do bezpiecznego 13. miejsca kielczanie tracą trzy punkty. Mirosław Smyła, który na stanowisku trenera zastąpił na początku września Gino Lettieriego, prowadził „żółto-czerwonych” w pięciu spotkaniach, z których jedno wygrał i cztery przegrał.