Edward Rzepka, kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu z Kielc i powiatu kieleckiego, domagał się przeprosin od senatora Krzysztofa Słonia z Prawa i Sprawiedliwości oraz jednego z kieleckich radnych. Według niego ludzie rozwieszający banery senatora Słonia zaatakowali filmującego ich członka Platformy Obywatelskiej. Senator, który nie brał udziału w wydarzeniu ani o nim nie widział, a także radny zareagowali natychmiast – przeprosili.
Chodzi o sytuację do której doszło w minioną niedzielę, 6 października. Wówczas późnym wieczorem na rogu ulic Sandomierskiej i Źródłowej w Kielcach, Arkadiusz Lewandowski, pracownik biura świętokrzyskiej PO miał być zaatakowany przez osoby rozwieszające plakaty senatora Krzysztofa Słonia, ubiegającego się o reelekcję w wyborach. Jedną z tych osób miał być kielecki radny Wiesław Koza.
Z relacji Edwarda Rzepki: – Jeden z tych panów bez słowa wyjaśnienia zbliżył się do pana Arkadiusza, uderzył go, szarpał chcąc wyrwać muz ręki telefon, aż w końcu przewrócił na ziemię. Następnie ci dwaj panowie oddalili się z miejsca zdarzenia. Według członków Koalicji Obywatelskiej osobą, która miała uderzyć członka biura PO był kielecki radny Wiesław Koza.
Edward Rzepka zaznacza, że jako pełnomocnik działacza PO apeluje do senatora Krzysztofa Słonia oraz radnego Wiesława Kozy o to, aby do czwartku zwołali konferencje prasową w tej sprawie, na której przeproszą Arkadiusza Lewandowskiego. – Jeśli do tego nie dojdzie będziemy zmuszeni wnieść sprawę o naruszenie nietykalności – zapowiada.
Senator Krzysztof Słoń w rozmowie z Radiem Kielce wyjaśnił, że o zaistniałej sytuacji nie miał żadnej wiedzy. Jedocześnie stanowczo zaprotestował przeciwko wiązaniu jego osoby z wydarzeniami niezgodnymi z prawem.
– Ubolewam nad każdym przypadkiem występowania zjawisk niepożądanych i incydentów bez względu na to, którego komitetu wyborczego dotyczą. Wiązanie mojej osoby z pewnymi sytuacjami niezgodnymi z prawem, jeżeli takowe miały miejsce, przypisywanie mi zachęcania czy inspirowania takich zdarzeń, uważam za nadużycie – komentował.
Podczas briefingu prasowego senator po raz kolejny przeprosił za zaistniałą sytuację. Powtórzył, że nic nie wiedział o wydarzeniu, ale stanowczo potępia takie zachowania. Wiesław Koza zaprzeczył jakoby doszło do ataku na Arkadiusza Lewandowskiego, ale również przeprosił członka konkurencyjnej partii i wszystkich urażonych sytuacją.