W meczu otwierającym trzecią kolejkę I ligi piłkarze ręczni KSZO Odlewni Ostrowiec przegrali we własnej hali z liderem tabeli Padwą Zamość 25:35 (15:17). Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobyli: Sebastian Włoskiewicz – 9 i Kacper Grabowski – 7. W drużynie z Zamościa najskuteczniejszy był autor 7. goli Hubert Obydź.
Ten mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej. Jednak w drugiej połowie między 40. a 49. minutą ostrowczanie nie zdobyli ani jednej bramki, a goście trafili aż dziesięć razy z rzędu i z remisu 18:18 zrobiło się 28:18 dla Padwy. Wówczas było wiadomo, że doświadczona drużyna z Zamościa nie pozwoli już odebrać sobie zwycięstwa. Do 40. min. było to bardzo wyrównane spotkanie i kibice w hali przy ul. Świętokrzyskiej zaczynali wierzyć, że „Wojownicy” są w stanie sprawić niespodziankę. Jednak te dziewięć minut zupełnie odmieniły losy tego spotkania. Dodatkowo jeszcze w odstępie 60 sekund Bartosz Kogutowicz i Filip Chmielewski „złapali” dwuminutowe kary i gospodarze musieli grać w podwójnym osłabieniu.
– „Na gorąco” trudno powiedzieć co się z nami stało od 40. minuty? Myślę, że dopiero po analizie video będziemy mądrzejsi. Do tego momentu graliśmy bardzo dobre spotkanie. Do przerwy mieliśmy dwie bramki straty, ale szybko to odrobiliśmy. Jest 18:18, nagle mamy potężny przestój, patrzymy na wynik i jest minus 10. Jestem w szoku i mocno zdenerwowany, bo to nie powinno się zdarzyć – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce poirytowany skrzydłowy KSZO Odlewni Kacper Grabowski.
Za tydzień ostrowczanie zagrają na wyjeździe z innym faworytem rozgrywek, aktualnym wiceliderem tabeli, Czuwajem Przemyśl.