Elementy mebli, laminowane płyty wiórowe, stare ubrania i plastikowe butelki, jak się okazuje mogą służyć jako paliwo do ogrzewania domów. Znajdują je w piecach kieleccy strażnicy miejscy, którzy rozpoczęli kontrole w domach i budynkach, w których prowadzona jest działalność gospodarcza.
Funkcjonariusze nałożyli już kilka mandatów – informuje starszy inspektor Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej. Jak dodaje, spalanie odpadów bardzo źle wpływa na środowisko.
– Wszystkie substancje lotne, powstające w trakcie spalania, trafiają do komina, a stamtąd wydostają się na zewnątrz i zatruwają powietrze. Ludzie, którzy postępują w ten sposób nie zdają sobie sprawy z tego, iż większość z tych zanieczyszczeń spada w okolicy do 100 metrów od ich budynków i sami siebie trują – podkreśla strażnik.
St. insp. Bogusław Kmieć dodaje, że wielu mieszkańców Kielc jest przekonanych, że funkcjonariusze nie mają prawa wchodzić na teren prywatnej posesji, bez nakazu. To błędne myślenie, ponieważ zgodnie z prawem mundurowi mogą przeprowadzić kontrolę pieca.
– Do tego celu, strażnicy mają indywidualne upoważnienia. Nieruchomości mieszkalne można sprawdzać w godzinach od 6.00 do 22.00. Jeżeli w budynku prowadzona jest działalność gospodarcza, wtedy kontrolę można przeprowadzić o dowolnej porze. Jeżeli ktoś uniemożliwi lub utrudni interwencję, grozi mu kara pozbawienia wolności do 3 lat – dodaje.
Gdy okaże się, że w piecu są palone śmieci, funkcjonariusze mogą wystawić mandat karny do 500 złotych, a w przypadku skierowania sprawy do sądu, wykroczenie zagrożone jest grzywną do 5 tys. zł.