„Taśmy prawdy”, zarejestrowane w jednej z warszawskich restauracji i wypowiedziane wówczas słowa będą ciągnęły się za mną do końca życia – stwierdził Bartłomiej Sienkiewicz – „jedynka” na świętokrzyskiej liście Koalicji Obywatelskiej.
W 2014 roku ówczesny minister spraw wewnętrznych, w rozmowie z prezesem NBP Markiem Belką wypowiedział słowa, które stały się podsumowaniem rządów koalicji PO-PSL i stanu państwa. Mówiąc o Polskich Inwestycjach Rozwojowych, Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził, że ich po prostu nie ma „To ch…. d… i kamieni kupa”.
Jak dziś przyznał, „to są skrzydlate słowa, które oczywiście się ciągną. W wyniku propagandy, ich znaczenie zostało przeinaczone, ale będę miał to do końca życia” – powiedział.
Bartłomiej Sienkiewicz przedstawił niektóre założenia wyborcze koalicji. Chce przede wszystkim uzdrowić sytuacje na SOR-ach. Jego zdaniem, należy podpisać umowy z lekarzami rodzinnymi, którzy mogliby przejąć część nocnej i świątecznej opieki medycznej.
Polityk jest także za podniesieniem płacy minimalnej, krytykując jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość za decyzje w tej sprawie. Jak stwierdził, podniesienie płacy minimalnej przez rząd spowoduje, że przedsiębiorcy będą zamykać zakłady pracy. Sam proponuje, aby płaca minimalna była na tym samym poziomie, natomiast państwo wypłacałoby najmniej zarabiającym dodatek w wysokości 600 złotych. Jak to rozwiązanie wprowadzić w życie i skąd brać pieniądze na kolejne dodatki do płacy minimalnej, tego Bartłomiej Sienkiewicz nie wyjaśnił – twierdząc, że kluczowa jest pierwsza podwyżka.